Niestety akcja zaczęła się chwilę przed tym jak ciasto
bezglutenowe mojej mamy wjechało na stół. Babcia wyciągnęła ze swojej torebki
okulary, założyła je i skierowała wzrok na Davida, a ten starał się tylko do
niej uśmiechać.
-Matuchno kochana, ale on stary i brzydki. Amanda, dlaczego
bierzesz ślub z bezdomnym starszym panem, który nawet nie mówi po polsku?
-Babciu David nie jest brzydki i wcale nie jest stary.
-Właściwie to ile lat masz David?-Zapytała mama po angielsku.
-34, w marcu następnego roku będę mieć 35.
-Aha. Między tobą, a mną jest mniejsza różnica wieku niż między
tobą, a moją córką.
- Ale pani ma męża, a ja kocham pani córkę. - Uśmiechnął się i
odpowiedział.
-Powinieneś mieć już dawno żonę i dziecko, a nie być narzeczonym
mojej córki.
-Ale ja niedługo będę mieć żonę, a dziecko to raczej kwestia
czasu.- Uśmiechnął się.
-Nie będziecie ze sobą spać do ślubu.- Zastrzegła mama.
-Mamo.- Powiedziałam z Davidem prawie w tym samym czasie, a on
tylko później zaczął się śmiać.
-Mieszkam z Davidem prawie od 2 sezonów razem, śpimy w jednym
łóżku już dawno i w tym łóżku robimy różne rzeczy, więc jeśli miałabym być w
ciąży to już bym była. Nie ma opcji,
żeby David spał gdzie indziej.
-Dobra mogłaś mi oszczędzić szczegółów.- Powiedziała mama.
-Ty mogłaś nam oszczędzić tej uwagi.
-Nieważne chcę ktoś czystka?
-Co to? Brzmi zachęcająco.- Powiedział David i nie wiedział
jeszcze w co się pakuje.
-O to na twoją figurę podziała bardzo dobrze. Będziesz mi jeszcze
dziękował.- Powiedziała mama i poszła do kuchni zaparzyć to zioło, roślinę.
Cokolwiek to jest.
-Zapytaj się tego Twojego kochasia czy może nie chcę napić się
wódki zamiast czystka.- Powiedział tata, a ja przetłumaczyłam to po angielsku
Davidowi.
- A mam pić?- Zapytał mnie David.
-Jak chcesz, ale ten czystek od mamy i tak będziesz musiał wypić.
Nie chcesz się jej narażać. Uwierz.
-Powiedz, że dziś chcielibyśmy się wcześniej położyć spać, bo
jesteśmy zmęczeni po locie.- Uśmiechnął się do mnie.
-David mówi, że dziś nie czuję się dobrze po locie, a po alkoholu
nie może spać.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo Lee po alkoholu ma ADHD.
-O Hipolit.-Powiedział tata gdy kot zaczął ocierać się o jego
nogę.
-To nie jest żaden Hipolit tylko mój Burek.-Zaczęła babcia.- Jeszcze rozpoznaje własne koty.
-Babciu, ale Hipolit jest rudy, więc nie może być Burkiem.
-Bzdury. To po prostu taka gra słów.- Powiedziała babcia i wstała
od stołu w celu złapania kota.
Kogokolwiek on był.
-Masz David twój czystek.- Mama postawiła przed moim narzeczonym
wielki kubek, mówiąc po angielsku.- Długo szukałam jakiegoś wielkiego
kubka,żeby mógł się napić tą swoją wielką....- Zaczęła mówić po polsku.
-Mamo.- Wiedziałam już co chcę powiedzieć.
-Twarzyczką.-Dokończyła i uśmiechnęła się do Davida,a on to tylko
odwzajemnił wyszczerz, bo nie miał pojęcia o czym mówiła moja mama.
Nie mam pojęcia, które z nas znosi tę rodzinę gorzej czy ja, czy
David.
Czekałam tylko, aż David napiję się tego co zaparzyła moja mama i
chciałam im oznajmić, że idziemy do pokoju, po prostu się do niego wtulić i
poleżeć. Siedziałam tak wpatrzona w stół tłumacząc automatycznie i bez
większego przejęcia to co mówi David do mojej rodziny, a co oni do niego, gdy
usłyszałam jakieś odgłosy drapania przy drzwiach balkonowych.
- O matko przecież to Jack.- Powiedziałam widząc mojego ukochanego
pieska na zewnątrz.
Szybko podeszłam otworzyć i
wpuściłam go do środka.
- Mówiliście mi przecież dwa miesiące temu, że umarł.
-Tak myśleliśmy, ale sprawy potoczyły się inaczej.- Przyznał
znudzony tata, a ja w sumie miałam już gdzieś tę historię, bo mój kochany psina
rozłożył się na plecach i chciał, żebym go drapała.
-Ten czystek był pyszny.- Powiedział Lee do mojej mamy wyłącznie z
uprzejmości.
-To cudownie, że Ci smakuje. Będziemy sobie go od tej pory pili
codziennie razem na tarasie. Może chociaż tego nauczy się od Ciebie moja
córka.- Popatrzyła zła na mnie.
Bo ja nie dawałam mamie złudzeń. To coś było okropne.
- Nauczyłam się już wiele od Davida, ale tego na pewno się nie
nauczę, a teraz przepraszam Was wszystkich, ale chcemy już odpocząć po locie.
-Ja już wiem co wy będziecie robić w pokoju po tym locie.-
Powiedziała babcia.
-Babciu.- Powiedziałam tylko, a David stanął obok mnie.
-Widzisz Jacky to twój tatuś.- Powiedziałam do psa, a on w jednej
chwili popatrzył się na Davida i szybko zaatakował jego łydkę.
-O kurwa... On mnie ugryzł. Ama zrób coś.- Zaczął przeklinać po
angielsku Lee, łapiąc się za krwawiącą łydkę. __________
Polubiłam te opowiadanie xD