piątek, 28 października 2016

Rozdział 3



-Z tym nigdy nie wiadomo.- Powiedziałam i się odpięłam.
-Dzięki za pocieszenie. Zawsze mogę na Ciebie liczyć, Rybo.
-Wiesz wydawało mi się, że na mieście miałeś lepszy humor, ale jak tylko zaparkowaliśmy to już wiem, że nastrój znów Ci siadł i chociaż to dopiero 2 dzień to ten dom tak na Ciebie wpływa.
-Dramatyzujesz. To tylko drugi dzień.- Wyszedł z samochodu.-Lepiej daj dziadziusiowi gazetkę.- Skończył temat, a ja tylko zamknęłam drzwi od samochodu na pilota i weszliśmy do domu.
Dałam dziadkowi gazetę i poszłam do Davida na górę.
-Chcesz coś jeść? Czemu stoisz na środku pokoju?- Zapytałam, a on tylko wskazał ręką na łóżko.
-Chcę tylko, żeby to zniknęło z mojej połowy łóżka.
- Jacky chodź.-Zawołałam go.- Pójdziemy sobie na zewnątrz.
Siedziałam sobie przed domem i grzebałam w telefonie, odpisywałam znajomym na messengerze, przeglądałam sklepy internetowe, wszystko, żeby nie wracać do domu. David ma czasami takie dni. Trudno mu się dziwić, ale wtedy lepiej zejść mu z oczu. Po około 90 minutach na zewnątrz zaczęło być zbyt dziwno, więc postanowiłam wejść do domu.
-Cześć córcia. Właśnie wróciłam z gabinetu, ale rano zrobiłam potrawkę, ugotowałam ryż. Chcecie zjeść jakąś kolacje?- Dorwała mnie mama.
-Nie wiem. Zaraz się zapytam tego starucha. Gdzie tata?
-Tata jest jeszcze w pracy. Mają jakiś remont i wracają teraz o 22.
-Rozumiem.- Odpowiedziałam i poszłam na górę.
Weszłam do pokoju, było całkiem ciemno oprócz ekranu laptopa i komórki.
-Jak tam staruchu? Chcesz coś zjeść? Czemu zasłoniłeś rolety?
-Bo tak lepiej zostaw.
-Mama zaprasza nas na kolację idziemy?
-Możesz iść nie jestem głodny.
-David znowu zachowujesz się jak tamten Lee sprzed ponad 2 lat.
-Przeproś ode mnie mamę, ale nie mam ochoty się dziś nigdzie pojawiać. Wiesz, że Cię kocham.
-Wiem, ale czasami bardzo trudno zrozumieć twoją miłość.- Odpowiedziałam i zamknęłam drzwi.
Było mi przykro, bo wiedziałam, że ta Polska to zły pomysł. Gdyby siedział na zgrupowaniu w tej Kalifornii byłoby lepiej. Mam takie dziwne przeczucie, że minął dwa tygodnie, a z naszego związku pozostaną tylko wspomnienia.
-David przyjdzie?- Zapytała mama.
-Nie. Nałóż tylko dla mnie.- Uśmiechnęłam się i założyłam na siebie bluzę.
-Co się stało?
-David źle się czuję.
-Chce jakieś lekarstwa? Mogę mu coś dać.
-Wiem mamo, to kategoria bólu dupy. Przejdzie mu.
-Myślisz, że to przez nas? Wczoraj każdy mocno świrował.- Powiedziała, a ja miałam ochotę wykrzyczeć, że tak myślę, że mamy problemy, bo jesteśmy w Polsce, razem z nimi.
- Nie mamo.- Powiedziałam i wzięłam widelec, żeby razem z nią zjeść.- Po prostu on ma prawie 35 lat, a zachowuję się jak bachor. Chyba nie zdawał sobie sprawy, że przeprowadzka do polski będzie taka trudna. Chociaż to dziwne, bo w ciągu sezonu potrafi zmieniać miejsce 3 razy.
-W sumie nie mam nic do niego po a tym, że jest trochę zbyt tłusty, brzydki, stary i teraz zachowuję się jak małpa w ciąży, ale przemyśl to czy chcesz, żeby dzieliło Was tak wiele, bo wasze uczucia prędzej czy później ulegną jakiejś zmianie, a czy wtedy dacie sobie radę? -Zapytała, a ja miałam ochotę się rozpłakać, bo jak wróci stara wersja Davida to polegniemy.
Prędzej zepchnę tę krowę z mostu niż znów będę chciała żyć z kimś, kto się tak zachowuje.
-Ostatnio znów pytał się o Ciebie Robert.
-Mamo Robert to przeszłość.- Powiedziałam.
Nie chciałam go widzieć, nie chciałam się z nim spotykać. Skrzywdziłam go.
-Chciałabym, żebyś spotkała się z nim przed ślubem.
-Mamo zostawiłam go po liceum, mieliśmy razem zamieszkać na studiach, a ja dwa tygodnie przed rozpoczęciem roku powiedziałam mu, że wylatuje do Stanów.
-Myślę, że on się już nie gniewa. W sumie nie wiem czy David by przetrwał gdybym teraz przy nim pokazała twoje okresowe spodnie, a Robert to wytrzymał.
-Mamo błagam. Ja chcę o tym zapomnieć, a jego nie tykajcie. Kocham go za mocno. Obiecujesz?
-Nie mogę. Wybacz. Jeszcze tyle może się wydarzyć, że nie mogę przysiąc, że nie wspomnę o twoich okresowych historiach, albo o tym, że pierwszy raz zaliczyłaś zgon w wieku 11 lat.
-To przez to, że nie uprzedziliście mnie co to alkohol. -Powiedziałam odkładając miskę do zlewu.
-Idę obejrzeć jakiś film w salonie.
-Jasne, ja podgrzeje jedzenie, bo zaraz wróci nasz inżynier kabelków w pilocie od telewizora.
-Tej historii też nie opowiadaj Lee.
-Dobrze wiesz, że nie mogę przysiąść cukiereczku.-Powiedziała, a ja leżałam już wtedy na kanapie w salonie.
Zaczęłam oglądać jakiś film i słyszałam tylko jak tata wrócił do domu, potem jak coś mówił do mamy i odpadłam całkowicie. Usnęłam na kanapie przytulona do psa i kota.
Rano obudziło mnie szturchanie w nogę.
-Księżniczko, czemu spałaś dzisiaj tutaj? - Dobiegł mnie głos mojego narzeczonego.
-Jestem zmęczona odejdź.-Powiedziałam po polsku.
-Co? Rybo powiedz mi to po angielsku. Twoja babcia się dziwnie na nas patrzy. W sumie myślę, że nie na nas tylko na mnie. Pewnie twierdzi, że jestem kompletnym deklem, bo już drugiej nocy poszłaś spać na kanapę.
-Usnęłam na filmie.- Mruknęłam.- Zresztą chyba oboje potrzebowaliśmy wczoraj przestrzeni.
-Ja zawsze chcę, żebyś była w mojej przestrzeni.- Położył mi rękę na brzuch.
-Dav, spać mi się chcę.- Ziewnęłam.
-To zabiorę Cię do naszej sypialni.- Powiedział i położył mi jedną rękę pod kolana, a drugą pod pachę i zaczął mnie nieść po schodach.
Później znaleźliśmy się w pokoju i delikatnie położył mnie na łóżku. Wrócił się do drzwi, zamknął je na klucz i położył się obok mnie.
-Chcę żeby ten dzień należał do nas i żadna mama, babcia,dziadek, pies, kot nam nie przeszkodził. To tylko nasza własna przestrzeń.
-Brawo panie gaduło. Całkiem mnie rozbudziłeś.-Powiedziałam.
-Przepraszam.
-Nie gniewam się przecież. W sumie to i lepiej. Chcę żebyśmy spędzili czas tylko ty i ja. Właśnie przypomniało mi się, że muszę umówić się do jakiegoś ginekologa. Przypomnij mi o tym po południu, ok?
- Ciekawe masz skojarzenia. Myśląc o czasie tylko ze mną nagle przypomniało Ci się o ginekologu?- Zapytał głaszcząc moje ramie.
-Tak. Możesz się domyśleć, o czym myślałam.- Zaśmiałam się.
-Niegrzeczna dziewczynka z Ciebie. -Powiedział, a ja wtuliłam się tylko w jego szyję.
-Wiesz w Polsce wczoraj na prawdę czułem się tragicznie. Wszystko mnie dobijało, ale właśnie zdałem sobie sprawę, że wynagradzasz mi te wszystkie podłe momenty swoją obecnością. Kocham Cię.- Ocierał się swoim trochę zarośniętym policzkiem o mój.- Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Zaraz po siatkówce i mamie.- Uśmiechnęłam się.- Też Cię bardzo kocham, ale pośpijmy jeszcze trochę.- Znów wtuliłam się w jego szyję.- Wiesz zanim zapadniemy w ten sen to muszę Ci się do czegoś przyznać. Wczoraj myślałam, że zwiejesz z Polski przed upływem dwóch tygodni i zostawisz mnie na lodzie.
-Głupia jesteś. Nie kupiłbym Ci tak drogiego pierścionka jakbym chciał Cię kiedykolwiek zostawić. Za dużo w niego zainwestowałem.- Pocałował mnie w czubek głowy, a ja jeszcze bardziej się w niego wtuliłam i po kilku minutach odpłynęłam. 
_____________
Mamy kolejny ten jest mało śmieszny, ale zawsze śmiesznie być nie może :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz